W sumie to.. nie chce mi się nic. Tzn nie czuję za wiele, a co za tym idzie nie mam weny twórczej. Gdybym może była zła, smutna, mega szczęśliwa..? A tak, to hmm.. głowa mnie boli. Druga kawa już "po" i nic, ten sam muł. Nawet znalezione przez Mamę krople Inhalol, których szukałam w apteczce i znaleźć nie mogłam, a były tam oczywiście, nie pomagają. Ale można się fajnie przyćpać.
Mró miała mi dzisiaj wyjaśnić działanie męskiego umysłu. Nie dała rady. Teraz pytanie - czy to tylko Mró (po skończeniu Marcinka, co o jakimś poziomie umysłowym świadczy) nie była w stanie, czy też żadna normalna babka nie jest. Osobiście przychylam się do odpowiedzi drugiej.
Łatwiej jest mi pojąć rozumowanie kota, albo nawet rybki. A to podobno my jesteśmy skomplikowane. Nie wiem, nie wiem, mam to gdzieś. Oczywiście do czasu.
"Idź ty lepiej gnij papier." (Piotruś)
4 miesiące temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz