19 lis 2008

"Niech mi ktoś powie, że ta laska nie ma głosu" (o Amy Winehouse). Oo, ja nie powiem, o nie. Niechże sobie będzie narkomanką, anorektyczką czy socjopatką. Whatever. Głos zabójczy.

Po stanie "low" nadchodzi stan "high", szafowy sadyzm i czekolada. Ale od dziś, nie od jutra, postanawiam być lepszym człowiekiem. Naprawdę. I oby... nie, nie "oby". Wyjdzie mi.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Lubię jak piszesz. I zaskakująco dużo piszesz, jak na tak małą (lub zerową) ilość komentarzy. Bo zasadniczo łatwiej (?) się pisze, jak się wie, że ktoś to czyta.

Chociaż... ja na początku też byłam taka pełna zapału ;)

pozdrawiam!

kulka pisze...

"początku" xD To tylko "czysty" nowy blog. Btw dziękuję za wsparcie

Anonimowy pisze...

no...
i gdzie entuzjazm?
gdzie kolejna notka?