17 lis 2008

Życie bez mężczyzn. Łatwiejsze.. o tak! Ale jakie ubogie... Kto byłby zawsze pod ręką, kiedy mamy ochotę na kogoś napsioczyć? Za kogo wznosić toast? Wasze zdrowie, Panowie, obyście docenili te, które Was kochają, zawsze wspierają, nawet gdy się wydaje, że nie, i które wypłakują za Was oczy, kiedy nie widzicie.

Refleksja na temat pustego kubka.
Czy wiecie, że jeśli odpowiednio szybko wypije się herbatę, to pusty kubek nadal paruje? Jeśli umiejętnie wyrwie się serduszko, to człowieczek nadal chodzi. Ha! Ale nie, wcale nie jestem IMO. I do nikogo nie mam pretensji, tak na przyszłość. Po prostu cholernie mi teraz ciężko się zebrać do kupy. Po raz n-ty z resztą.. Stanowczo mniej alkoholu, więcej mikroekonomii.

"L is for the way you look at me
O is for the only one I see
V is very, very extraordinary
E is even more than anyone that you can adore"
B is for the BULLSHIT!

2 komentarze:

J pisze...

Kubek dziwnie mi się kojarzy. Zestawienie kubek + herbata + para z herbaty tym bardziej.
Zabawne z tym sercem. Próbowałaś? :>

Anonimowy pisze...

o, tak. nienawidzę tego braku alternatywy. bez facetów niby łatwiejsze, ale uboższe i w gruncie rzeczy niepełne. z facetami trudniejsze, ale w całej swojej odpowiedniej życiu jaskrawości i intensywności.

w końcu muszę mieć na kogo się zżymać, czy nie tak?