16 gru 2008

Niech będzie pochwalony...
Proszę księdza, bo ja to mam 19 lat i jestem dzieckiem szatana. Nie takiego z rogami i kopytami, nie takiego diabła. Szatana w czarnym garniturze i czarnym płaszczu, przystojnego młodzieńca, w jakiego wierzyła czyjaś tam babcia. I niby nie jestem straszliwym grzesznikiem. Ale duszę mam czarniuteńką. Bo pustkę zawsze wyobrażałam sobie jako nieskończoną, czarną przestrzeń. I to nie tak, że jestem zła. Ja po prostu nie nadaję się na przykład idealnego chrześcijanina, bo oni są tacy szczęśliwi, tak z nich promieniuje światełko.. A u mnie tego światełka często brakuje.
I niech mi ksiądz powie teraz, jak ja mam się spowiadać, kiedy nie wiem z czego..?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

I co Ci ksiądz odpowiedział?

kulka pisze...

nic, na razie to istnieje tylko w mojej głowie..